Uff..nareszcie mam za sobą pomaganie dziewczynom w kolejnym konkursie
plastycznym. Tym razem sprawa dotyczyła nałogów i ich zgubnych skutków.
Ciężki temat jak na takie słodkie i niewinne dziewczątka jak moje, ha,
ha. Jak tu ukazać i uświadomić dzieciom całe okrucieństwo używek, skoro
nasz dom jest wolny od takich niebezpieczeństw. Choć, nie przeczę,
czasami bywa imprezowo
Nie dość, że trzeba było przedstawić taką wizję, to jeszcze wymyślić
hasło pasujące do danej sytuacji. szło nam to jak po grudzie, ale przez
sobotę i niedzielę udało nam się wspólnymi siłami coś utworzyć. Weronika
wzięła na tapetę dopalacze i straszny świat po ich zażyciu, a Kinga
wymalowała panią, która nie stroni od alkoholu i papierosów. Cudna ta
pani nie jest i urodę ma osobliwą, ale w sumie takie było zamierzenie.
Wczoraj , po lekcjach Weronika obarczyła mnie jeszcze zadaniem
narysowania Józefa Piłsudskiego na szkolną gazetkę, bo ona musi, po
prostu musi się czymś wykazać.Koleżanki mama narysowała żołnierza, a
Wera i jej mama nie mogą być gorsze )
I tak oto powstał portret Naczelnika. Trochę boję się krytyki ze strony
jakiegoś artysty grafika, ale mam nadzieję, że taki tu nie trafi, bo
zszedłby na zawał przez taką profanację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz