czwartek, 19 kwietnia 2012

We wtorek Kinia zerwała się trochę ze szkoły, aby pojechać ze mną na spektakl pt;" Mały Książę" wykonany przez młodzież z zespołem Downa ze stowarzyszenia "Opatrzność"w Radomiu. Bardzo ważne, że przyszły tam osoby nie tylko na co dzień stykające się z zespołem, ale również młodzież z siedleckich gimnazjów i liceum, które postanowiły poznać i choć trochę zrozumieć osoby niepełnosprawne.
Mam nadzieję, że większość z nich uświadomiła sobie, że tacy aktorzy, to ludzie mający swoje pasje i realizujący je z uporem i wielkim trudem. Chciałabym, aby kontakt z dzieckiem lub dorosłym z zespołem D. nie wywoływał u osób tzw. "pełnosprawnych"  niepewności, braku akceptacji, niechęci czy wręcz odrazy.
Przedstawienie było zorganizowane przez naszą kochaną  Mariolę- panią prezes siedleckiego stowarzyszenia i było medialnie nagłośnione (lokalne radio, prasa i telewizja).
Kinga zachowywała się wzorowo. Przez cały czas z uwagą przysłuchiwała się przemowom różnych oficjeli. Samo przedstawienie również bacznie obserwowała i zrozumiała, że książę zakochał się w róży.Na koniec spektaklu poszła z kilkoma zespołowymi kolegami wręczać kwiaty.
Później kilkakrotnie  dziękowała mi, że wzięłam ją na teatrzyk. Na znak wdzięczności obdarzyła mnie czułymi słówkami: "Mordo Ty moja złota". Cieszyć się z tego czy nie? ;)
http://www.podlasie24.pl//wiadomosci/siedlce/maly-ksiaze-w-siedlcach-9fe7.html

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Ospie wietrznej powiedziałyśmy wreszcie "adios". Całe szczęście, że Kinga nie nacierpiała się zbytnio i nie nadrapała zanadto. Porównując to do siły wiatru, można by określić mianem "zefirek".
po przerwie świątecznej i kilku dniach dodatkowego siedzenia w domu, Kinia poszła dzisiaj do szkoły. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że ochoczo, ale chyba nie było tak źle, skoro do domu wróciła wyraźnie ożywiona i rozszczebiotana jak skowronek. Nie ta Kinga, która przez przeszło tydzień snuła się po domu jak dusza potępiona i jęczała, że się nudzi. Ledwo wyrabiała normę, to znaczy trochę matematyki, troszkę polskiego i ciut, ciut zajęć logopedycznych. To wszystko na co ją było stać i co dałam radę wyegzekwować. Poza tym przesiadała się od komputera do telewizora i oczywiście do jedzonka (bo apetyt "niechorobowy" , wręcz chorobliwie i nadspodziewanie dobry :)  )
Po przyjściu ze szkoły dawała radę w przegadywaniu dziadka i tatusia. Oni 5 słów, a ona na to 25.Kiedy brakowało rezonu papugowała wszelkie  "inwektywy";) kierowane pod jej adresem i zręcznie odbijała piłeczkę. Dla podkreślenia swojego bojowego nastroju postraszyła trochę nożem i pomachała groźnie deską do krojenia. Panowie kapnęli się w końcu, kto tu rządzi i kto ma zawsze rację:)

W gruncie rzeczy to jednak słodka dziewczynka.


środa, 4 kwietnia 2012

Życzenia wielkanocne

Wielkanoc to czas otuchy i nadziei. czas odradzania się wiary w siłę Chrystusa i w solidarność drugiego człowieka.Niech te święta wielkanocne będą pełne nadziei i miłości , a Chrystus Zmartwychwstały przyniesie nam radość, spokój i szczęście.
Razem z Kingusią życzymy wszystkim zdrowych, spokojnych, pełnych radości i błogosławieństwa bożego.
 To jest jajko modułowe, które robiła Weronika
 A to jajeczko wylepione przez Kingę