poniedziałek, 17 października 2011


Oj, szalenie zimno się nam zrobiło. Chciałoby się zaśpiewać "..a mnie jest szkoda lata.." To było tak niedawno. Tyle fajnych rzeczy można było robić, tyle rzeczy można się było nauczyć. Na początku maja Kinga nauczyła się samodzielnej jazdy na rowerze. Powiecie, co w tym takiego niesamowitego. Dla mnie jest niesamowite, bo nie wszystkie dzieci z zespołem Downa mogą się tego nauczyć. Koordynacja wzrokowo-ruchowa, utrzymywanie równowagi i dużo samozaparcia- dla wielu dzieci jest to nie do przeskoczenia. Kinga dała radę i jeszcze we wrześniu pokonała kolejny etap w swojej "ewolucji";)Przesiadła się na duży rower, opanowała w stopniu wystarczającym rozpędzanie się i zeskakiwanie z rowera.
Uff..nie obyło się bez łez, upadków i bólu, ale Kinga kolejny raz pokazała, że " chcieć, to móc." 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz