wtorek, 27 listopada 2012

Podziękowanie za 1%

Czasem wdzięczność trudno jest ubrać w słowa...
Wtedy proste "dziękuję" zawiera wszystko co chcemy wyrazić.


Pragnę bardzo gorąco podziękować wszystkim, którzy włączyli się w akcję 1% dla Kingi.
Mam świadomość, że potrzebujących właśnie takiej pomocy jest wielu, dlatego tym bardziej jestem wdzięczna za okazane serce i zrozumienie.
Wpłaty zgromadzone na subkoncie pozwolą nam z optymizmem i w miarę bezstresowo zaplanować kilka przedsięwzięć, mających na celu wspomaganie rozwoju fizycznego i psychicznego mojego dziecka.

Ustawa o ochronie danych osobowych nie pozwala mi poznać nazwisk osób, które nam pomogły.Poniżej przedstawiam nazwy Urzędów Skarbowych, z których wpłynęły wpłaty 1%:
Siedlce, Warszawa Bielany, Łosice, Warszawa Praga, Pszczyna, Warszawa Wawer, Warszawa Targówek, Wodzisław Śląski, Warszawa Wola, Radom, Głogów, Gdynia, Warszawa Bemowo, Warszawa Mokotów, Otwock, Sosnowiec, Lubartów, Łuków, Legionowo, Radzyń Podlaski



niedziela, 4 listopada 2012




Tabliczka mnożenia (na razie do 30) przypadła Kini do gustu. Już w tamtym roku szkolnym szybko i sprawnie ją opanowała. Do tej pory na lekcjach było dodawanie i odejmowanie w zakresie do 100. Tutaj Kinga korzysta z pomocy liczydeł, a i tak zdarzają się pomyłki.
Teraz, przy mnożeniu i dzieleniu klasówki nam niestraszne ;)

czwartek, 4 października 2012

My tu tkwimy jeszcze w temacie wakacyjnym, a za nami już miesiąc nauki. Nie jest źle. Mogłoby być lepiej, ale wolę powiedzieć, że szklanka jest do połowy pełna, a nie pusta. Ostatnio Kinga jest trochę rozkojarzona na lekcjach i przebywa tylko ciałem, ale na szczęście to ciało jest nadspodziewanie grzeczne. Niektóre dzieci zachowują się, jakby miały ADHD, a Kinga jest zdyscyplinowana.
Dobrych chęci i pilności też jej nie brakuje, bo jak zgarnęłam ją w połowie lekcji na wyjazd do ortodonty, to strzeliła focha, że chciałaby jeszcze zostać w szkole. Omawiali wtedy planowanie dnia i tak Kingę zainteresował ten temat, że w samochodzie na kolanie zapisała całą kartkę planując swój dzień. Mniejsza o szczegóły, bo niektóre zdania były pokręcone i zdarzyło się parę byczków, ale napisała równo i starannie. Porównując zeszyt od religii i brudnopis, to brudnopis wygląda zdecydowanie lepiej. Mi się podoba ;)

czwartek, 30 sierpnia 2012

bye, bye, wakacje

"...a mnie jest szkoda lata..."-tak sobie chodzę i śpiewam ostatnio.
Niestety, dwa miesiące wakacji przeszły jak z bicza strzelił :( Ten tydzień to już całkowicie pędzi w zawrotnym tempie, bo od poniedziałku dziewczyny chodziły na zajęcia biblioteczne, organizowane przez Gminny Ośrodek Kultury.W programie znalazły się zabawy integracyjne, animacyjne, plastyczne i taneczne.Kinga w  większości zabaw brała udział, ale kiedy traciła chęci, przenosiła się w bardziej zaciszne miejsce i wolała "tworzyć" ;) Rysowała, robiła laurki, wycinała, kleiła i pisała listy. To jest to co najbardziej lubi robić. Najważniejsze, że nie jęczała i nie marudziła, że chce do domu.
Drugą "pasją" Kini podczas wakacji jest oglądanie telewizji. I wbrew pozorom, nie są to bajki i programy dziecięce, tylko programy ukazujące ludzkie problemy, zawirowania i przeróżne dylematy życiowe. Przeskakuje z kanału na kanał i zręcznie lawiruje między takimi tytułami jak: "Dlaczego ja", "trudne sprawy" czy "Sąd rodzinny".
Ot, wrażliwa dusza- utożsamia się i dopinguje ludziom na życiowym zakręcie :)









niedziela, 12 sierpnia 2012

Turnus rehabilitacyjny w Międzywodziu dobiegł końca i dziewczyny pod baczną opieka babci wróciły do domu. Powrót i powitanie w domu były zdecydowanie bardziej radosne. Jakkolwiek przez dwa tygodnie rozłąki Kinga nie bardzo garnęła się do rozmowy przez telefon, to gdy wróciła , nie mogła się ode mnie odkleić. Była taka szczęśliwa i roześmiana. Takie chwile są bezcenne. Weronika trochę się rozchorowała podczas turnusu, ale na szczęście Kinga zapewniała mnie, że jest zdrowa jak rybka. I chyba czuła się jak rybka, bo bez żadnego strachu usiłowała wydostać się poza teren wyznaczony przez boje;)

Dosyć obszerna fotorelacja :)


















sobota, 28 lipca 2012

Wakacje na półmetku. Czas płynie nieubłaganie i w zasadzie każdy dzień jest podobny do poprzedniego, te same zajęcia, czynności i obowiązki. Jednak nie dla każdego;) Moja teściowa z Weroniką i Kingą wyrwała się z domu i pojechały w siną dal. Kinga uczestniczy w turnusie rehabilitacyjnym w Międzywodziu. Chyba ma tam jak w raju, bo nic nie dzwoni i nie tęskni. Dzisiaj naszło mnie na przeglądanie zdjęć, szczególnie tych nowszych. Wpatruję się w Kingusię i zaczynam dostrzegać, że to już przestaje być "Kingusia".





sobota, 7 lipca 2012

Ciepło, coraz cieplej, gorąco, upał, żar leje się z nieba......nawet listkom nie chce się tańczyć na wietrze. Co można robić w taką pogodę? Układać puzzle, bawić się w coś "sensownego" ;), uczyć się, czy ćwiczyć aparat artykulacyjny? Nie, nic z tych rzeczy. Od dwóch tygodni dziewczyny całe dnie spędzają w basenie.


 


Dzisiaj jednak, choć Kinga nie bardzo lubi takie zabawy, dała się namówić na kilka zdjęć  pozowanych.