niedziela, 6 maja 2012

Niektóre dzieci są rzeczywiście fajne;). Piszę to pod kątem relacji Kingi ze zdrowymi rówieśnikami. Ostatnio błogo mi się zrobiło na sercu i tak zwyczajnie poczułam się matką "pełnowartościowego" dziecka.
Kinga w tym roku przystępuje do Komunii Świętej i od pewnego czasu chodzimy do kościoła na próby. Dzieci z "naszej" klasy jest ośmioro i jest jeszcze jedna dziewczynka z naszej parafii, tylko z innej szkoły. Więc dziewczynek jest łącznie ze wspomnianą Kasia jest cztery. I jak to właściwie jest, że choć widziały się tylko kilka razy, to potrafiły się dogadać i znaleźć wspólny język. Z dziewczynkami z klasy integruje się już od zerówki i nie ma miedzy nimi takiego zrozumienia.
Kiedy ostatnio siadałyśmy na ławce przed kościołem, to Kasia zrobiła Kini miejsce koło siebie i stwierdziła, że nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież są przyjaciółkami ;)). Hm... słowo trochę na wyrost, ale jakie przyjemne dla moich uszu. Podczas gdy ja rozmawiałam z innymi mamami Kinga z Kasią planowały co sobie kupią za zebrane pieniądze. Ot- zwyczajna rozmowa zwyczajnych dziewczynek.

3 komentarze:

  1. jak to się miło czyta :) Kinia zasługuje na wianuszek przyjaciół, moje serce skradła dawno temu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, Julitko:). Pewnie, że Kinga zasługuje na fajnych znajomych.Pytanie tylko, czy ci "znajomi", których ma zasługują na jej zainteresowanie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu, to od razu widać, te świadomość i tolerancje. Ciesze się, ze Kinia ma taka koleżankę :)

    OdpowiedzUsuń