niedziela, 11 marca 2012

09 marca, 9 lat temu przyszła na świat moja maleńka Kingusia. Od razu napiętnowana pewnymi charakterystycznymi cechami, typowymi dla zespołu Downa. Bezbronna, nieporadna, ale bezwarunkowo pokochana i zaakceptowana. Z dnia na dzień , z miesiąca na miesiąc coraz bardziej żywiołowa, samodzielna i radosna.
Ze swoimi szalonymi pomysłami i nieprzewidywalnymi w skutki zachowaniami wprowadzała rozgardiasz wszędzie tam, gdzie się pojawiała. Jednak, gdy poszła do zerówki, niemal bezwiednie, "wydoroślała", "zmądrzała" i stała się moją partnerką do współdziałania. Tak jest do dziś. Intuicyjnie odgaduje jak może pomóc i pocieszyć.Gdy pojawia się na horyzoncie, świat nabiera zupełnie innych barw: żywszych, jaśniejszych i bardziej kolorowych. Nie sądziłam, że dziecko może wytwarzać taką aurę.
Jest moim kochanym słoneczkiem i dostarcza mi wielu powodów do dumy.Determinacja i zapał z jakimi bierze się do nowych wyzwań, sprawiają, że sukcesy, które osiąga są liczone podwójnie.

5 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego Kingusiu. Bądź dalej słoneczkiem swojej mamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. och, jaja cudowna energia pozytywna :) Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za słowa wsparcia jakie otrzymałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Katarzynko, pięknie piszesz o Kini :) ślę najlepsze urodzinowe życzenia! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kinguniu wszystkiego naj...Lepszego z okazji urodzin. Buziaczki urodzinowe od naszej rodzinki:* :* :*

    Serdecznie pozdrawiamy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kinia jest wspaniała. I na pewno jest inspiracją dla wielu swoich młodszych koleżanek i kolegów. Dla nas też. :-) Wszystkiego najpiękniejszego, Kiniu!

    OdpowiedzUsuń