Po kilku tygodniach odwlekania decyzji:
- jeszcze nie w tym tygodniu
- nie mam czasu
- nie chce mi się
zaprowadziłam wreszcie Kingę do fryzjera w celu wiadomym ;) Te poranne lamenty były nie do wytrzymania a sam proces rozplątywania i rozczesywania włosów trwał dłużej niż cała poranna toaleta. Sentymenty poszły na bok ( w końcu to nie ręka ani noga) i teraz Kinga cieszy się nową, lżejszą fryzurką.
- jeszcze nie w tym tygodniu
- nie mam czasu
- nie chce mi się
zaprowadziłam wreszcie Kingę do fryzjera w celu wiadomym ;) Te poranne lamenty były nie do wytrzymania a sam proces rozplątywania i rozczesywania włosów trwał dłużej niż cała poranna toaleta. Sentymenty poszły na bok ( w końcu to nie ręka ani noga) i teraz Kinga cieszy się nową, lżejszą fryzurką.
Cudnie Kinia wygląda :)
OdpowiedzUsuńZuza po Pierwszej Komunii też idzie pod nożyce (już mam dość ganiania jej ze szczotką po całym domu)
Dzięki, Iza :)
OdpowiedzUsuńJaki świat jest piękny, gdy dziecko samo uczesze sobie włosy, wepnie spinkę i pomaszeruje do szkoły ;)
Super fryzurka :-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Kingusia wygląda, czy w długich, czy w krótszych zawsze śliczna i uśmiechnięta:*
OdpowiedzUsuńKasiu, pracuję w Ośrodku Szkolno- Wychowawczym, także widzę różnego rodzaju dzieciaczki, ale żeby mnie cięli nie powiedziałabym na pierwszy rzut, że Twoja córeczka ma ZD. Nigdy w życiu. Nie widać tego zupełnie. Jest śliczna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń